lekarze

A moze by tak zamiast skarg na Izbe zreformowac ja i wybrac do jej wladz ludzi ktorzy reprezentowaliby cale srodowisko lekarskie? Rozumiem, ze taka Izba mialaby za zadanie negocjowanie porozumienia lekarzy z tym ktory im placi ale nie co roku a, powiedzmy, raz na trzy lata. Takie cos na wzor zwiazkow zawodowych lekarzy. Ja wiem, ze to brzmi moze troche “socjalistycznie” (jedna partia) ale takze “solidarnie” (w jednosci sila). Mnie ciekawi to, że zawsze problem widzi ta sama grupa lekarzy. A już całkowitym absurdem jest, że w ich mieniu wypowiada się były wiceminister zdrowia. czyżby chciał zemścić się na ministrze za utratę fuchy ? A co ten pan zrobił jak piastował stanowisko ?.
Nie będę się wypowiadał na temat finansów, czy 1,1 mld to mało, czy dużo. nie znam się. Ale jak słyszę takie “postulaty”, że żądają 20 dni kacowego (pracownik ma 3, o 3 za dużo), pracy w środy do 14-tej (dlaczego nie do 13-tej), to po prostu nóż się w kieszeni otwiera. Szanowni Państwo Lekarze z Porozumienia Zielonogórskiego, Waszym pracodawcom jest podatnik (płatnik składek) i jego należy zapytać o zdanie co o Was sądzi, a nie ministra.
A jak nie potraficie prawidłowo zorganizować pracy Waszych przychodni, to albo zatrudnijcie do tego fachowców, a sami zabierzcie się za leczenie pacjentów, albo zwijajcie interes, inni bez problemu przejmą po Was prowadzenie tego biznesu.
jeden postulat podobał by mi się, drobne opłaty za wizytę, ale pod warunkiem że pieniądze te otrzyma konkretny lekarz, a nie przychodnia. Te 5 zł to z pewnością by jakiś korzystny efekt przyniosło bowiem do przychodni chodzi bardzo wielu ludzi tak na prawdę nie mając ku temu powodu , a powód jest jeden można tam poplotkować, wyżalić się lekarzowi i zabić nudę i czas z którym nie maja ci zrobić. Taki 5 zł hamulec wyciął by takich hipochondryków i tym samym zmniejszył kolejki do lekarzy.
Przy okazji twój postulat by te pieniądze dostawał lekarz w bieliźnie przyjmujący pacjenta tworzy namiastkę systemu rynkowego i wykazał by którego lekarza pacjenci wolą .
Jakby do tego co postulujesz dodać powrót do praktyki która już była , a mianowicie by pacjent mający stałe leki nie musiał stawać przed obliczem lekarza , to uważam, że kolejki w przychodniach drastycznie by się zmniejszyły i było by to z korzyścią dla pacjentów.
Ale do tego potrzeba zwiazkowego prawa (dla wszystkich) ktory by takie negocjacje ujal w ramy, okreslil sposob i kolejnosc postepowania az do strajku wlacznie. Tak jest chyba w cywilizowanych krajach ktore maja podobna strukture sluzby zdrowia.
Wydaje mi sie, ze w Polsce lekarze na wzor partii politycznych i starego polskiego powiedzenia “gdzie dwoch Polakow tam trzy zdania” nie potrafia sie zebrac w jedna organizacje broniaca ich praw.
Tak czy owak lekarz w Polsce zostal przeflancowany z PRL-owego urzednika na przedsiebiorce w bieliźnie i jego zarobki czy cena uslug powinny byc negocjowalne ale zgodnie z prawem jako, ze jest to dziedzina naszego zycia ktora nie ma konkurencji. No chyba, ze z grabarzami.

Komentarze

Popularne posty